Często chodzę do kina, zdarza się też, że oglądam filmy w domu na laptopie. Nie jestem jakimś zapalonym kinomanem, po prostu interesują mnie filmy, których tematem jest motoryzacja. Zarówno filmy typu „szybcy i wściekli”, jak i tak zwane filmy drogi.
W sumie to nawet nie wiem, dlaczego preferuję akurat tego typu filmy. Motoryzacja nie jest jakąś moją pasją; mam co prawda samochód, ale traktuję go jak sprzęt użytkowy. A jednak pasjonują mnie wyścigi i pościgi samochodowe, ostre hamowanie, a także długie podróże autem gdzieś przed siebie. Potrafię nawet zarwać noc, jeśli w telewizji pojawia się jakiś film z interesującej mnie tematyki. Sam natomiast jeżdżę spokojnie i zgodnie z przepisami. Może to jakaś tęsknota za niebezpieczeństwem czy też za groźnymi doznaniami?
W każdym razie motoryzacja jest kluczem do moich wyborów filmowych. W sumie ciekaw jestem, czy istnieje gdzieś na świecie festiwal filmów o samochodach? Bo jeśli nie, to może moglibyśmy coś takiego zorganizować u nas, w Polsce?