Australia to dla Europejczyków prawdziwa egzotyka. Oglądając programy o tym kontynencie w oczy rzucają się dwa fakty: wszystko tam chce zabić człowieka oraz po drogach jeżdżą ciężarówki ciągnące dziesiątki naczep. Australijska motoryzacja wykształciła te dziwaczne twór z powodu znacznego rozproszenia osiedli ludzkich po ogromnym obszarze. Z tego powodu nieopłacalne jest przewożenie mniejszych ładunków. Lepiej jest wysyłać jeden ogromny konwój, który przywiezie zaopatrzenie do miasteczka na cały rok, niż wysyłać dziesiątki małych i ryzykować uszkodzenie ciężarówek. Dodatkowo australijskie drogi są uznawane za jedne z najniebezpieczniejszych na świecie. Jeśli samochód ulegnie awarii podczas trasy kierowca może czekać wiele dni na przyjście pomocy. Australijski klimat, kojarzony głównie z ogromnymi upałami i częstymi suszami nie sprzyja takim oczekiwaniom. Kierowca w wypadku podjęcia się przewiezienia towaru ryzykuje własnym zdrowiem i życiem gdyby coś wyszło źle. A ponura arytmetyka przewoźników głosi, że lepiej narażać życie jednego człowieka niż wielu.